wtorek, 25 czerwca 2013

Naruto Hatake – Urodzinowa niespodzianka

Naruto Hatake – Urodzinowa niespodzianka




* W pokoju panowała całkowita ciemność, jednak była jedna rzecz, która
mogła tą majestatyczną ciemność zniszczyć. Niestety słońce wybrało
sobie dziś za cel zbudzenie małego złoto włosego chłopca.

Przedarło się szybko przez szczelinę między zasłonami przebijając jeden ze swoich śmiercionośnych promieni który z nieziemską szybkością padł na
twarz Naruto…

-To już dziś.
Taka myśl ledwie zdołała przelecieć przez umysł niebiesko okiego a
już stał przed szafą, którą bardzo szybko przeszukiwał w poszukiwaniu odpowiednich ubrań na tą okazję.

* W tym samym czasie chłopak o oczach i włosach koloru nocy również
przeszukiwał szafę. On jednak nie robił tego w poszukiwaniu ubrań, jego
ubrania już dawno zostały odłożone na łóżko. Teraz szukał listu,
który miał odmienić jego życie. Szybko się ubrał zabrał z pokoju
prezent dla przyjaciela i zszedł do kuchni na szybkie śniadanko… Już
po chwili biegł w stronę domu Hatake Kakashiego…

* Naruto ubrał się i szybko pobiegł obudzić Ojca, który miał w
zwyczaju spać dłużej niż on. Wbiegł do pokoju Kakashiego z okrzykiem
-Taaato pora wstawać!
Usłyszał odgłos szybkiego rzucania się po łóżku, a w następnej
chwili na podłodze leżał Kakashi walczący z kołdrą, która bardzo sprytnie owinęła się wokół jego kolan i ramion tworząc kokon, który był bardzo trudny do pokonania. Po kilku minutach śmiechu Naruto pomógł ojcu oswobodzić się z tej porannej pułapki.

* Sasuke stał w drzwiach, a w momencie gdy podniósł rękę by zapukać
do drzwi te się otworzyły a w nich stanęła piękna kobieta trzymająca w rękach patelnię z naleśnikiem, który najwidoczniej właśnie smażyła.
-Oj, Sasuke-kun! Dobrze, że przyszedłeś… Zjesz z nami śniadanie?

Zapytała ciepłym głosem, z którego aż kapało miłością
-Dzień dobry, Shi-san! Dziękuję jednak już jadłem…

*W dzielnicy klanu Uchiha trzech najsilniejszych przedstawicieli obecnego
pokolenia toczyło między sobą pojedynek.
-Itachi! Uspokój się!
-Nie ma mowy! Nie pozwolę wam zabić Sasuke z tak błahego powodu!
-To nie jest błahy powód, Uchiha chcą zniszczyć Konohe… Musisz nam
pomóc ich powstrzymać!
-Nie, wy chcecie ich usunąć.
-Nic się nie stanie Sasuke i Nanami… Oboje są u Kakashiego- senpai.
Dziś siódme urodziny Naruto-kun…

Itachi przystanął, jakby trawił nowe informacje, które dostał od dawnego towarzysza zabaw. Jednak po kilku minutach ponowił atak czym zaskoczył pozostałą dwójkę, którzy w zadziwiającym tempie zaczęli blokować jego ciosy i zadawać kontry…

*Do drzwi, w których stał Sasuke podeszła Nanami, która powoli
położyła dłoń na ramieniu Sasuke, który wzdrygnął się na taki
ruch. W tym samym czasie z wnętrza domu wybiegł Naruto a chwile później
Kakashi z grzebieniem i małym czerwonym pakunkiem, krzycząc w niebo głosy :
-Chodź tu! Jeśli się nie uczeszesz to nie dostaniesz prezentu…
Shi, Nanami i Sasuke wybuchnęli niepohamowanym śmiechem i już po chwili turlali się po ziemi trzymając się kurczowo za brzuchy jakby te ze śmiechu miały wybuchnąć…

 ---=== trzy godziny później===---

W domu Hatake Kakashiego zebrała się już dość duża grupka gości, którzy w większości przynieśli po kilka prezentów dla małego jubilata… Na środku salonu stał duży stół przy którym siedzieli już : Shikamaru, Ino, Chodzi, Gai, Kotetsu, Hokage, Asuma, Kurenai, Shi, Ibiki, Shikaku, Sasuke i Nanami.

Naruto zaś siedział przy kominku i ku uciesze wszystkich gości otwierał prezenty i dziękował każdemu za podarunek :

Shikamaru przyniósł mu Shidzi, Ino dwa bukiety pomarańczowo-białych róż (jeden dała Shi), Chodzi dwie paczki chrupków i kupony do Ichirakuramen, Gai zestaw obciążników i zielony kostium, który Kakashi od razu spalił gdy tylko go zobaczył,  Kotetsu przyniósł mu pluszowego misia, Hokage dał Naru prywatne pole treningowe, Asuma ostrza oddziałujące tylko na chakrę wiatru, Kurenai kilka zwojów z bronią, Shi dała mu Złoto-czarną katanę z wyrzeźbionym pyszczkiem liska, Ibiki chciał go zabrać a jedno z jego przesłuchań ale Kakashi i Shi się nie zgodzili, Shikaku dał mu zwój, w którym było opisane jak używać jutsu przejęcia cienia, Sasuke dał mu zwój z jutsu ognia i wiatru, Nnami dała mu wisiorek, w którym była zapieczętowana chakra Madary Uchicha…

*Itachi, Shoschi i Namitsu leżeli na ziemi ciężko dysząc po trzygodzinnym pojedynku…

-W-wiesz, dzisiaj …. Sobie odpuścimy…
-S…s…spoko…
Cała trójka jednocześnie straciła przytomność oddając swoje dusze w
objęcia Morfeusza…

Shi złapała Naruto pod pachy i podrzuciła do góry…
-Postaw mnie! Oka-san, postaw mnie!

Krzyczał wierzgając nogami Naruto
-Magiczne słowo?
-Czary mary! Postaw mnie!

-Nie, to nie to słowo…

—=== przed murami Konoha ===---


-To tu jest Kyuubi??
-Tak Nagato-sama!
-Więc… Gdzie on jest??
-Wysłaliśmy wiadomość by stawił się na polu treningowym numer 1 około 13:30
-Więc chodźmy tam…

—===13:00 dom Kakashiego===—


-Idę!
-Gdzie się wybierasz Naruto??
-Na pole treningowe…
- ??
-Ktoś prosił bym tam przyszedł, pewnie chce ze mną walczyć….
-Powodzenia ^_//
-Hai, hai =_=

—=== Pole treningowe ===—


-Więc przyszedłeś, Kyuubi.
-Emm, ty jesteś??
-To kim jestem nie ma znaczenia, ważniejsze jest to kim ty jesteś…
-Naruto Hatake…
-Więc walczmy Naruto-chan.

4 komentarze: